Pytanie: Moje życie biegnie dość harmonijnie, jednak czasami, na przykład teraz, odczuwam wielką wściekłość, która nie wiem skąd pochodzi. Wydaje się, że ta wściekłość nie może być powodowana przez okoliczności, w których obecnie się znajduję, jest zdecydowanie nadmierna, nieproporcjonalna. Gdy jestem w tym stanie, rzeczy pozornie błahe są przeze mnie rozdmuchiwane do wielkich problemów i moje zachowanie staje się nieskuteczne, przepełnione gniewem, niekonstruktywne. Czy możesz pomóc mi rzucić światło na ten schemat, który nęka mnie od wielu lat?
Odpowiedź:
Mój drogi Bracie,
Co za bzdura! Niekonstruktywne, konstruktywne. Kto tak mocno kategoryzuje to, co odczuwasz? Kto Cię cenzuruje, kto mówi Ci, co można czuć, a czego nie można? Dlaczego ten sam schemat cenzury czucia chcesz powielić na swoim dziecku?
Ponieważ lękasz się gniewu. Lękasz się tych emocji. Z tego, i tylko i wyłącznie z tego powodu, masz ich doświadczyć. Aby nauczyć się wreszcie, że odczuwanie tego co wy nazywacie negatywnymi emocjami, to nic innego jak prośba Ducha Świętego, abyś odrobił zadanie domowe. Treść tego zadania brzmi: nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną. Co to Twoim zdaniem oznacza?
Pytający: Tworzę z gniewu pewien rodzaj anty-bożka, tworzę z niego coś, czego należy się lękać, coś czego należy unikać i jak najszybciej wypierać z doświadczenia. Jednocześnie, przez ten lęk nie pozwalam aby Bóg naprawdę mógł mi pomoc z tym gniewiem. A w sumie tylko Bóg może mi pomóc…
Odpowiedź: To też nie jest prawda. Ty sam sobie pomagasz. Boga w to nie mieszaj. Bóg jest sały, jest stałą miłością. Duch Święty rzuci światło na te emocje i zobaczysz, że nie ma się czego bać. Gniew nie ma mocy nad Tobą!
Pytający: Bardzo chciałbym, aby to ostatnie zdanie było prawdziwe. Jednak nie czuję tego w tej chwili. Pomóż mi proszę.
Odpowiedź: W czym mam Ci pomóc? W pozwoleniu? W przyzwoleniu? W słuchaniu? Nie mogę, nie jestem w stanie. To niemożliwe. TY JUŻ MASZ CAŁĄ POMOC wszechświata w swoim nawróceniu, zawsze jest ona tuż przed Tobą, w danej chwili.
Pytający: Zacząłem po prostu przyglądać się swojemu wnętrzu i już robi mi się lepiej. Czy To już wszystko? Czy jest coś więcej?
Odpowiedź: Znasz cały sekret, lecz cały czas pytasz, cały czas błądzisz. Ile razy mam odpowiadać Ci, że zwykłe PATRZENIE rozpuszcza nieświadomość? Nic innego. Nie modlitwy, nie walka wewnętrzna, nie próba zmiany. PATRZENIE. I oddychanie, skup uwagę na oddechu i po prostu patrz 🙂 Patrz na cuda jakie się zadzieją! Patrz na cud jaki dzieje się teraz.
Jak prosto napisane, a zarazem skutecznie💖. Dziękuję 💗.