Toma, Twój kanał na youtube “znalazłem”, akurat wtedy, kiedy przymierzałem się do studiowania “kursu cudów”, przez “przypadek”:) i to właśnie wtedy, zaczęło się dla mnie równoczesne zagłębianie się w siebie poprzez lekcje KC i przekazy, które płynęły i pochłonęły mnie dosłownie całkowicie. Na początku zetknięcia z dziełem, które tworzysz, tkwiłem w martwym punkcie, w schematach tzw “duchowego” ego, opętany przez “władcę niewolników”, który mówił mi wtedy “więcej, więcej, więcej”, “jeszcze, jeszcze, jeszcze”, myśląc, że to co robię (to “więcej i jeszcze”), to prawdziwa duchowość, ale dzięki Tobie zostały one uświadomione i rozpuszczone, prawie że na wstępie, poprzez spotkania online “na żywo”, które wtedy się odbywały za pośrednictwem Ciebie😉. Dekretowanie, afirmowanie, ciągłe “więcej i jeszcze”, które pochłaniało mnóstwo czasu, nie pozwalając przestać, czyniąc ze mnie niewolnika, zostało zdemaskowane i uzdrowione ❤ . Nie sposób wymienić wszystkiego co się zadziało w moim przypadku, jakie zmiany wewnętrzne, a co za tym idzie i zewnętrzne – było tego “od groma”. Często byłem zaskoczony, jak jestem korygowany dosłownie w chwili, kiedy najbardziej tego potrzebowałem, ciesząc, radującą się jak dziecko, nawet i ze wzruszeniem, a nawet i łzami w oczach. Najbardziej co przypomina mi się teraz, a czego nauczyłem się za pośrednictwem Ciebie, to wchodzenie w lęk w życiu codziennym (nie uciekanie od niego), tylko po to, aby go przekroczyć (wychodzenie ze “strefy komfortu”). Normalnie “stary” ja, nie wszedłby w to co działo się w mojej pracy, a uciekłby, a tak to, dostałem awans, w ogóle o to nie zabiegając, wszystko działo się samo, z lekkością, wystarczyło pozwolić i się poddać, a co pozwala mi teraz dalej przekraczać samego siebie, poprzez wyzwania, jakie mi są stawiane przez życie, dzięki temu awansowi. Wchodząc w to, w ten lęk, czułem jak by to odgórnie było wszystko prowadzone, ciekawe doświadczenie. Dziękuję za nauczenie mnie prawdziwie oddychać, poprzez “oddech miłości”, zespoliło się to ze mną i jest częścią mnie, pomagając mi na co dzień, oddawać sprawy w “ręce” Boga, będąc “pustką” i dając “przestrzeń”. Zaprawdę lubię maliny jako owoc, ale wpadanie w nie już mniej, a Ty nie raz uchroniłeś mnie od tego, prowadząc krótszą drogą 💖. Jestem tak bardzo wdzięczny za Ciebie, za prowadzenie, wskazywanie i wyprowadzanie ze schematów ego, w które wierzyłem. Postanowiłem nawet pojechać na premierę książki “Droga do Boga” do Katowic, aby zobaczyć Cię osobiście i przełamać kolejne blokady, które pojawiły już niemal na wstępie, przed wejściem na salę wykładową:-). Zawsze czekam z utęsknieniem na kolejne przekazy, powtarzając je po kilka razy, a i wracając do nich po czasie. Pocieszają, dają otuchę i zrozumienie, cuda się dzieją za co najserdeczniej dziękuję Ci Toma, mój osobisty “zewnętrzny” nauczycielu:). Chmury rozwiewają się i wychodzi spod nich to co zawsze tam było, jaśniejąc coraz bardziej, a co wszystkich Nas łączy w Jedno. To zadziwiające, gdyż odkąd pamiętam ten świat wydawał mi się taki realny, a TU ta realności traci na znaczeniu, rozpływa się w wiecznym TERAZ i zaczynam coraz bardziej dostrzegać, to co znajduje się poza polem czasu – wieczną niezmienność, świętość, którą jest Chrystus, w każdym z Nas. Dziękuję Toma za cud którym jesteś, za wszystko co robisz, bo zaprawdę jest to odważne i wielkie dzieło, trafne oraz prawdziwe 💗 – dziękuję, dziękuję, dziękuję za “przyspieszenie” o które prosiłem i proszę o jeszcze 😊. Nie mogę zapomnieć podziękować także całej ferajnie świętych, wniebowstąpionych istot, które mogą być “bliżej” Nas wszystkich, dzięki Tobie Toma 🙏🏼. Pozdrawiam serdecznie. Niech Nas Bóg błogosławi. I dziękuję, że nasze drogi się połączyły, chociażby przez chwilę:-).