Pytanie: Jakaś część mojego ciała bolesnego jest powiązana z przejadaniem się. Podobny schemat widzę w Polsce, w szczególności w okresie świąt. Ludzie jedzą więcej niż potrzebują, później czują się ociężali i pozbawieni energii. Na powrót do stanu równowagi „traci” się wówczas dzień czy dwa. Nie wydaje się to być konstruktywnym użyciem czasu.
Odpowiedź:
Mój święty Bracie,
Tak, owszem, można czas wykorzystywać konstruktywnie. Czym jest owa konstruktywność, jeżeli nie pozwoleniem sobie, aby to, co jest niepotrzebne, zbyteczne i już Ci nie służy, odeszło? Jeżeli więc wykorzystałeś te święta, aby się przejeść, po czym stwierdzisz, że to nie ma sensu i już więcej nie będziesz tego robił, to czy to było niekonstruktywne?
Pozostaje więc pytanie, czy nie będziesz tego robił :-). Boisz się stawić czoła rodzinie, mówiąc wprost, że od teraz żyjesz wedle Bożych praw, nie ludzkich. Boże prawa mówią wprost – jesz to, co podpowiada Ci ciało i tylko wtedy, kiedy ono tego chce. Wspólne siedzenie przy stole, na którym panuje obfitość, to symbol królestwa, gdzie panuje nieskończona uczta Ducha. Ten symbol naprawdę nie jest niczym złym. Dla tych, którzy nie są w stanie pojąć jeszcze głębi mych nauczań, ucztowanie nie jest niczym złym, o ile faktycznie sprawia ono, że czują się oni chociaż troszkę bliżej Boga, w jakiś specjalny dzień, na który czekali, przy suto zastawionym stole, wraz z rodziną. To nie jest nic złego.
Ty natomiast nie tylko jesteś świadomy możliwości wyboru, czy dalej uczestniczyć w tej starej, schematycznej grze, ale też nie chcesz tego robić, lecz wewnętrznie nie słuchasz tego Głosu i zamiast tego z lęku wybierasz stare – no cóż! Sam znasz już odpowiedź :).
<3
J
Ekstra. Zgadzam sie.